Był czas, że poczułam odrobinę szczęścia, ale nie zabrakło również smutku, który jest nieodłącznym kompanem w moim jakże cudownym życiu.. Taa.
Spotkałam na swojej drodze chłopaka do którego poczułam coś więcej niż poczuć powinnam. Jak to będzie z Nami nie wiem. Żyjemy ze sobą równe 170 dni pełnych szczęścia oraz smutku, wielu uśmiechów jak i uronienia nie jednej łzy. Jednak mogę szczerze powiedzieć, że niczego jak do tej pory nie żałuje, wręcz odwrotnie cieszę się, że stało się to wszystko co się stało i czekam na więcej. Chociaż mam kogoś takiego przy swoim boku dalej ogarnia mnie smutek, dlaczego?
Co do wakacji były zupełnie inne niż każde poprzednie, które pamiętam. Patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że udały mi się one w miarę, zdecydowanie przeważało w tym roku szczęście, a we wcześniejszych latach zbytnio nie było to widziane w takich ilościach.
Teraz rozpoczęła się szkoła, jedna wielka masakra, o tym mówić nie chce, wystarczy mi to, że tyle czasu poświęcam na siedzeniu w niej, wrrr.
Ach, pisze od rzeczy.. Dobranoc. :)
'Emocję płochliwe odbite od ust jak klątwa, jestem kimś, jestem zerem - sinusoida... '