poniedziałek, 21 października 2013

XI

Nie było mnie tutaj ponad cztery miesiące. Nie, nie dlatego, że nie potrzebowałam, nie dlatego, że nie miałam czasu. Do końca jednak nie umiem stwierdzić dlaczego miałam tak długą przerwę w pisaniu, które dawało mi wewnętrzną ulgę.
Był czas, że poczułam odrobinę szczęścia, ale nie zabrakło również smutku, który jest nieodłącznym kompanem w moim jakże cudownym życiu.. Taa.
Spotkałam na swojej drodze chłopaka do którego poczułam coś więcej niż poczuć powinnam. Jak to będzie z Nami nie wiem. Żyjemy ze sobą równe 170 dni pełnych szczęścia oraz smutku, wielu uśmiechów jak i uronienia nie jednej łzy. Jednak mogę szczerze powiedzieć, że niczego jak do tej pory nie żałuje, wręcz odwrotnie cieszę się, że stało się to wszystko co się stało i czekam na więcej. Chociaż mam kogoś takiego przy swoim boku dalej ogarnia mnie smutek, dlaczego?
Co do wakacji były zupełnie inne niż każde poprzednie, które pamiętam. Patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że udały mi się one w miarę, zdecydowanie przeważało w tym roku szczęście, a we wcześniejszych latach zbytnio nie było to widziane w takich ilościach.
Teraz rozpoczęła się szkoła, jedna wielka masakra, o tym mówić nie chce, wystarczy mi to, że tyle czasu poświęcam na siedzeniu w niej, wrrr.

Ach, pisze od rzeczy.. Dobranoc. :)




'Emocję płochliwe odbite od ust jak klątwa, jestem kimś, jestem zerem - sinusoida... '

środa, 19 czerwca 2013

X

Szczęście to czas kiedy mam przy sobie te najważniejsze dla mnie osoby. Kiedy mam pewność, że człowiek, którego nazywam swoim przyjacielem jest nim i będzie. Szczęściem jest mieć kogoś do kogo można się przytulić, ktoś szepnie kilka miłych słów do ucha, której i ja mogę powiedzieć coś miłego czy podziękować za jego obecność. Bym mogła być szczęśliwa, moja rodzicielka, brat, przyjaciele, znajomi, mężczyzna muszą również czuć w sobie to szczęście, które staram się im dawać jak tylko mogę najwięcej, nawet jeśli we mnie jest go niewiele, muszą też być zdrowi. Tak naprawdę wiele człowiekowi nie jest potrzebne, aby być szczęśliwym, wszystkie uczucia tak naprawdę są w Nas. My i tylko my kontrolujemy to jak się czujemy, jaki mamy nastrój i jakie jest nasze zdania na każdy temat.
Myślę, że mogę powiedzieć iż teraz mam jakąś część szczęścia w sobie, nigdy nie będzie to całkowite szczęście, bo dla mnie to jest niemożliwe, ale z każdym kolejnym tygodniem zdaje mi się, że jest lepiej, że to szczęście powoli mnie pochłania.
Cały czas walczę, każdy kolejny dzień jest walką, teraz jednak mam siły na tę walkę, mam wsparcie.







' Mam marzenia kolorowe jak polany w dni majowe. Za tamte dni hardcorowe zapłaciłem już frycowe. Paluch znalazł swoje niebo ja na drodze doń stoję. '

sobota, 30 marca 2013

IX

Nie mam siły walczyć, zaczynać od nowa, szukać, starać się o coś co nie będzie pewne. Pomyślałam sobie, że choć nie żyję jakoś długo na tym świecie to przeżyłam wiele jak na swój wiek. Nie chce w ten sposób się nad sobą użalać, czy cokolwiek, po prostu brakuje mi sił. Potrzebuje odpoczynku, kolejnej dawki siły. Tylko nie wiem jak ją zdobyć. Boję się stoczyć, boję się, że przez to wewnętrzne zagubienie wejdę znów w coś nie dobrego.. To nie tak, że nie wiem czego chce, bo wiem. Mieć tych oddanych przyjaciół których posiadam choć czasem się od nich oddalam, żebym ich nie straciła. Miło by też było gdybym miała w końcu pewny grunt pod nogami, do tego poukładane chociaż kilka spraw w życiu. Znaleźć również trochę szczęścia pod postacią mężczyzny, cholernie szczerej i prawdziwej miłości, szczerze fajnie by było. Skończyć szkołę, odnaleźć dobrą pracę. Mogłaby pożerać mnie monotonia życia dorosłego, gdybym była w niej szczęśliwa. Tylko nie otrzymam tego wszystkiego od losu, bez walki na którą jak wspomniałam nie mam teraz sił...





"Powiedz, że świat już poniesie Nas, bo czasem jest tak, ze brak mi nadziei, bo boję się wstać, bo boję się spaść na dno jeszcze raz by tam gnić jak kiedyś... "

niedziela, 24 marca 2013

VIII

Nie mogę powiedzieć, że jest źle, ale też nie chce przejść mi przez gardło, że jest dobrze. A jak jest naprawdę? Dalej ogarnia mnie ta cała pustka, ten brak emocji. Śmieje się, ale wewnątrz nie czuje żadnej radości. W oczach pojawiają się łzy, ale w środku nie czuje smutku. Tak jakby moje ciało i dusza były daleko od siebie, w innych miejscach, jakby były rozdzielone. Czego potrzebuje by to zmienić? Nie chce nie czuć nic, chce poczuć cokolwiek prawdziwego. Muszę 'uruchomić' moją duszę, wszczepić w nią życie. Tyle, że nie znalazłam jeszcze odpowiedzi na pytanie, jak to uczynić..


"Ej, zgubiłam siebie gdzieś i sama nie wiem gdzie i nie wiem dokąd idę, ale chce tam biec może odnajdę siebie i może odnajdę sens..."

niedziela, 17 marca 2013

VII

Śmierć, ciężko się z nią pogodzić. Tego uczucia kiedy dowiadujemy się o czyjeś śmierci nie jest nikt w stanie opisać. Targają nami przeróżne uczucia. W głowie pojawia się wiele pytań. Zastanawiamy się nad błędami jakie popełniliśmy, co mogliśmy jeszcze robić z tą osobą, myślimy o planach jakie mieliśmy na przyszłość, myślimy też o tym czego nie zrobiliśmy bądź nie powiedzieliśmy tej osobie, którą straciliśmy już na zawsze. Wszystko przepada, nie zasmakujemy więcej spędzonych chwil przy boku osoby, którą kochaliśmy, lubiliśmy. Nigdy jej nie ujrzymy. Ze śmiercią jest strasznie trudno się pogodzić. Często w ogóle trudno Nam uwierzyć, że ktoś zasnął na wieki. Jednego dnia z kimś siedzimy, bawimy się, rozmawiamy, śmiejemy się, dzielimy się swoimi sekretami, pomagamy w rozwiązywaniu problemów, a następnego już tego kogoś przy Nas nie ma. Jak się z tym uporać? Jak to zrozumieć? Ja nie wiem, nie zrozumiem śmierci, nie pogodzę się z nią...




"rodzimy się by żyć żyjemy by umierać"


sobota, 9 marca 2013

VI

Wszystko w środku mi się pomieszało. Nie mogę ogarnąć swoich myśli, swoich pragnień, marzeń. Sama już nie wiem czego chce. Najgorsze są uczucia, których nie pojmuje, czy w ogóle coś czuje? Mam wrażenie jakby była we mnie pustka, tylko pustka, brak uczuć. Nie tęsknie za niczym, za nikim.Nie ma nikogo w mojej głowie, w moim sercu. Nie zależy mi na niczym, nie ma we mnie żadnych emocji. Czuje takie wielkie NIC, a chciała bym czuć cokolwiek! Mam dosyć tej pustki, która ogarnia każdą część mojej duszy, mojego ciała. Już kompletnie nie wiem ze sobą zrobić.




" Chcę móc się czegoś chwycić, lecz w każdej dłoni obok serdecznego palca jest ten drugi, który Cię pierdoli. Zegar tyka, niesie czas do zabicia. Nawet jak nie chce się żyć, bardziej nie chce się zdychać..." 


piątek, 25 stycznia 2013

V

Dziwne uczucie kiedy zaczyna coś boleć dopiero po pewnym czasie. Czyżby wcześniej to do mnie nie docierało? Nie chciałam by to bolało i w jakiś sposób zablokowałam, ale ból przebił ten mur i teraz daje mi się we znaki dopiero teraz?
Zastanawiam się jak to jest ponownie zaufać? Czy zdrada może tak bardzo dotknąć, chociaż to nie była wielka miłość, chociaż to był początek czegoś co zdawało mi się, że będzie trwałe i piękne?
Ciężko jest opisać uczucie, które mną targa, ale strasznie chciałabym się go pozbyć. Boję się, że ból nie minie przez co już nie zaufam, nie będę potrafiła. Jak to jest wybaczyć coś takiego i przyznać się przed samym sobą, że to już nie ma znaczenia? A może to nie ból tylko strach, strach przed tym, że nie zazna się już szczęścia przy boku jakiegoś mężczyzny, bo najzwyczajniej w świecie nie zaufam już? To będzie moja wina, bo nie zdołam uporać się z tym uczuciem, które ogarnia moje ciało, z tymi myślami, które mieszają mi w głowie. Zdawało mi się, że oddałam całą siebie w związek i jak skończyłam? Z bólem czy strachem, a może oba uczucia sprawiają, że popadam z skrajności w skrajność.



Wiem jedno..                         "Tamten dzień oszukał moją wyobraźnię" 

wtorek, 15 stycznia 2013

IV

Kolejny raz dopada mnie przeszłość. Pytanie 'co by było gdyby?' nie daje mi spokoju dzisiejszego wieczoru.
Zastanawiam się czy gdybym miała możliwość cofnąć czas to nie popełniłabym tych kilku błędów, których teraz cholernie żałuje. A co by było gdybym popełniła jeszcze gorsze błędy, które pozostawiły jeszcze gorsze ślady w moim życiu, psychice, sercu, ciele? A gdybym mogła przeanalizować dokładnie każdy poszczególny dzień z przeszłości, zobaczyć swoje życie tak jak oglądam filmy, jak bym je komentowała przy poszczególnych istotnych scenach? Czy w pewnym momencie nie zwątpiłabym, nie poznała samej siebie? A co jeśli taki film by mi pomógł ? Ukazał te dobre momenty z przeszłości, których nie pamiętam, które zostały przyciemnione przez te złe, które pozostają na dłużej w Naszej pamięci, niestety?




 Ile razy przeszłość będzie powracać by namieszać w teraźniejszości?