poniedziałek, 26 listopada 2012

III

Co jeśli to wszystko jest tylko złudzeniem, jeśli żyjemy w śnie lub w koszmarze, jeśli tak naprawdę jesteśmy tylko marionetkami, którymi kieruje ktoś inny? Może świat to teatr, a my jesteśmy aktorami? A może nasze życie to jednak wielka gra i wszyscy gramy w jedną grę, a my jesteśmy pionkami?
Wiele pytań rodzi się w mojej głowie kiedy zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego. Czy tak na prawdę wiemy co to miłość, czy istnieje coś takiego i czy w ogóle ktoś kiedyś kochał? Co to tęsknota i dlaczego ona się nas pojawia? 


Życie jest strasznie zagadkowe, wiele jest pytań bez odpowiedzi i może to tak bardzo zachęca do dalszego funkcjonowania, do odkrywania nowych rzeczy, przeżywania czegoś zupełnie nam nie znanego. Sensem życia jest odkrycie samego siebie, My sami dla siebie jesteśmy jedną wielką zagadką, dlatego wszystko dookoła, to co Nas otacza jest tak kuszące. Każdego dnia dążymy do tego by poznać odpowiedzi na nurtujące nas pytania, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. 
Może więc taki jest sens tego, że rodzimy się i umieramy?

niedziela, 4 listopada 2012

II

Jedną z rzeczy bez której nie jeden z nas nie jest w stanie żyć jest przyjaźń.
Potrzebuje szczerych, oddanych, zaufanych przyjaciół, którzy są nie tylko kiedy potrzebują wsparcia, przytulenia, miłego słowa, lub po prostu towarzystwa, ale są też wtedy kiedy ja tego potrzebuje. Przyjaźń w moim mniemaniu powinna być na zawsze, nie na miesiąc, rok czy pięć lat, ale kiedy już ktoś nazywa się moim przyjacielem, aby był ze mną do końca w dobrych i złych chwilach.
Jest niewiele osób, które zasługują na miano przyjaciela, bywają kryzysy i owszem, ale jeśli zawsze wychodzi się na prostą to można wierzyć, że przetrwa to do grobowej deski. Czy tak będzie? Nie wiem, wierzę jednak, że poznam w moim życiu, a może już poznałam chociażby dwie takie osoby, które będą już na zawsze przy mnie i będziemy nawzajem towarzyszyć sobie w tym spacerze przez życie.


      P.S. Chciałabym czuć się potrzebna.

niedziela, 28 października 2012

I

Witajcie.
Znacie to uczucie kiedy wszystko po kolei się sypie. Najpierw odczuwacie smutek, który próbujecie ukryć  przed sobą samym i znajomymi, rodziną, przyjaciółmi, następnie jednak nie wytrzymujecie i ten smutek ukazuje się w każdym Waszym geście, słowie, widać go w Waszych oczach oraz ruchach? Później to wszystko przechodzi w złość, bo nie umiecie inaczej poradzić sobie z tym smutkiem, odsuwacie się od ludzi otaczających Was, od przyjaciół, znajomych. Następnie już tylko chcecie odciąć się od świata, ale nie pozwalają Wam na to obowiązki jak szkoła, czy praca, na które zresztą również nie macie ochoty przez co gorzej Wam idzie? I już tylko czujemy pustkę...


Jestem przekonana, że każdy człowiek czuje coś podobnego chociaż raz w życiu. Jedni radzą sobie z tym lepiej inny gorzej. U jednych taki "proces" trwa kilka tygodni u innych kilka miesięcy. Czy z takim uczuciem można poradzić sobie samemu? Może i można, ale zawsze łatwiej jest kiedy ktoś uparty, bliski Naszemu sercu trwa przy Nas chociaż my nie chcemy, a raczej wydaje Nam się, a może nie poduszczamy do siebie myśli, że tego człowieka potrzebujemy. Kiedy jednak jest przy Nas taka osoba wiemy, że jest jednak ktoś komu na Nas zależy, dla kogo warto walczyć o to by na naszej twarzy znów pojawił się szczery, piękny uśmiech.