poniedziałek, 21 października 2013

XI

Nie było mnie tutaj ponad cztery miesiące. Nie, nie dlatego, że nie potrzebowałam, nie dlatego, że nie miałam czasu. Do końca jednak nie umiem stwierdzić dlaczego miałam tak długą przerwę w pisaniu, które dawało mi wewnętrzną ulgę.
Był czas, że poczułam odrobinę szczęścia, ale nie zabrakło również smutku, który jest nieodłącznym kompanem w moim jakże cudownym życiu.. Taa.
Spotkałam na swojej drodze chłopaka do którego poczułam coś więcej niż poczuć powinnam. Jak to będzie z Nami nie wiem. Żyjemy ze sobą równe 170 dni pełnych szczęścia oraz smutku, wielu uśmiechów jak i uronienia nie jednej łzy. Jednak mogę szczerze powiedzieć, że niczego jak do tej pory nie żałuje, wręcz odwrotnie cieszę się, że stało się to wszystko co się stało i czekam na więcej. Chociaż mam kogoś takiego przy swoim boku dalej ogarnia mnie smutek, dlaczego?
Co do wakacji były zupełnie inne niż każde poprzednie, które pamiętam. Patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że udały mi się one w miarę, zdecydowanie przeważało w tym roku szczęście, a we wcześniejszych latach zbytnio nie było to widziane w takich ilościach.
Teraz rozpoczęła się szkoła, jedna wielka masakra, o tym mówić nie chce, wystarczy mi to, że tyle czasu poświęcam na siedzeniu w niej, wrrr.

Ach, pisze od rzeczy.. Dobranoc. :)




'Emocję płochliwe odbite od ust jak klątwa, jestem kimś, jestem zerem - sinusoida... '