niedziela, 28 października 2012

I

Witajcie.
Znacie to uczucie kiedy wszystko po kolei się sypie. Najpierw odczuwacie smutek, który próbujecie ukryć  przed sobą samym i znajomymi, rodziną, przyjaciółmi, następnie jednak nie wytrzymujecie i ten smutek ukazuje się w każdym Waszym geście, słowie, widać go w Waszych oczach oraz ruchach? Później to wszystko przechodzi w złość, bo nie umiecie inaczej poradzić sobie z tym smutkiem, odsuwacie się od ludzi otaczających Was, od przyjaciół, znajomych. Następnie już tylko chcecie odciąć się od świata, ale nie pozwalają Wam na to obowiązki jak szkoła, czy praca, na które zresztą również nie macie ochoty przez co gorzej Wam idzie? I już tylko czujemy pustkę...


Jestem przekonana, że każdy człowiek czuje coś podobnego chociaż raz w życiu. Jedni radzą sobie z tym lepiej inny gorzej. U jednych taki "proces" trwa kilka tygodni u innych kilka miesięcy. Czy z takim uczuciem można poradzić sobie samemu? Może i można, ale zawsze łatwiej jest kiedy ktoś uparty, bliski Naszemu sercu trwa przy Nas chociaż my nie chcemy, a raczej wydaje Nam się, a może nie poduszczamy do siebie myśli, że tego człowieka potrzebujemy. Kiedy jednak jest przy Nas taka osoba wiemy, że jest jednak ktoś komu na Nas zależy, dla kogo warto walczyć o to by na naszej twarzy znów pojawił się szczery, piękny uśmiech.